czwartek, 13 listopada 2014

"Religia"

Autor: Tim Willocks
Tytuł: "Religia"
Seria: Cykl o Mattiasie Tannhäuserze, tom I
Wydawnictwo: Rebis, 2014
Ilość stron: 749
Okładka: zintegrowana

W dziejach Europy miało miejsce wiele krwawych batalii, które z różnych względów zapisały się jako momenty przełomowe, przesądzające o losach krajów i narodów. Do wydarzeń tej kategorii z pewnością można zaliczyć Wielkie Oblężenie Malty z 1565 roku, które może nie jest czymś szczególnie istotnym z punktu widzenia mieszkańca naszego zakątka kontynentu, niemniej jednak stanowiło wydarzenie, które powstrzymało terytorialną ekspansję imperium osmańskiego uniemożliwiając Sulejmanowi Wspaniałemu opanowanie basenu Morza Śródziemnego. A wszystko za sprawą joannitów, którzy w swej maltańskiej siedzibie, pod dowództwem wielkiego mistrza de la Valette'a, dali odpór przeważającym siłom tureckim. Wokół tego właśnie krwawego starcia pomiędzy dwiema potęgami ówczesnej Europy - islamu i chrześcijaństwa, reprezentowanymi przez osmańskie imperium i zakon joannitów zwany przez jego członków Religią, oscyluje fabuła powieści Tima Willocksa.

Młody Mattias jest świadkiem napadu tureckiego oddziału na rodzinną wieś i brutalnej śmierci matki oraz sióstr. On sam zostaje wcielony do formacji janczarów, w której szeregach spędza długie lata służąc sułtanowi i zgłębiając tajniki sztuki wojennej. Mija 25 lat. Sulejman Wspaniały wysyła w kierunku Malty kilkudziesięciotysięczną armię, której celem jest zniszczenie siedziby zakonu joannitów i złamanie ich potęgi skutecznie powstrzymującej ekspansję imperium Osmanów na Europę. W obliczu miażdżącej przewagi wroga wielki mistrz decyduje się ściągnąć na wyspę kapitana Mattiasa Tannhäusera, byłego janczara, dziś awanturnika, który zrezygnował z wojaczki na rzecz handlu - także bronią i opium. Aby przekonać go do udzielenia pomocy oddziałom szpitalników, przywódcy Religii decydują się wykorzystać wdzięki hrabiny Carli de la Penautier. Również w jej interesie jest sprowadzenie Tannhäusera na Maltę - liczy ona bowiem na to, że kapitan pomoże jej w poszukiwaniach syna, którego zmuszona było opuścić przed kilkunastu laty.

Przyznam szczerze, że kiedy sięgam po siedmiuset pięćdziesięciostronicową powieść, zastanawiam się, czy nie jest przypadkiem przegadana i nie dorobiła się tej imponującej objętości dzięki grafomańskim zabiegom autora. W przypadku Religii rzeczywiście początkowo można mieć takie obiekcje - wątki splatające się w fabułę nie wydają się być ani na tyle liczne, ani tak skomplikowane, by usprawiedliwiać objętość książki. Niektóre fragmenty wydają się być nazbyt rozwlekłe, sceny batalistyczne, przy całym swym realizmie - czy raczej naturalizmie - wyjątkowo drobiazgowe, zaś sieć intryg zbyt obszerna jak na wydarzenia zaprezentowane w fabule, jednak dzięki niebywałemu rozmachowi, licznym zwrotom akcji i szalonym uczuciowym perypetiom jakże barwnych bohaterów, powieść Willocksa powoli, ale nieubłaganie przykuwa uwagę czytelnika i zajmuje myśli nawet po odłożeniu lektury.

Religia jest powieścią wielowątkową, ale czytelnik nie czuje się przytłoczony ich mnogością, lecz z łatwością śledzi rozgrywające się wydarzenia, jak i przygody bohaterów. Willocks niezwykle starannie i wiarygodnie, generalnie trzymając się historycznych faktów, kreśli realia polityczne ówczesnej Europy, a zwłaszcza napiętą sytuację między imperium osmańskim a chrześcijaństwem, intrygi i walki o władzę w łonie Kościoła, działania inkwizycji, no i rzecz jasna próby utrzymania przez joannitów wysokiej, uprzywilejowanej pozycji i przygotowania do odparcia ataku tureckiej armii, która postawiła sobie za cel zniszczenie potęgi zakonu. Zakulisowe działania, misterne intrygi, ścierające się interesy i porażające rozmachem sceny batalistyczne tworzą oszałamiające tło historyczne powieści, którego sugestywnemu przedstawieniu nie sposób się oprzeć. Szczególne wrażenie robią nic co prawda nie wnoszące do fabuły, ale niesamowicie widowiskowe sceny walk na śródziemnomorskiej wyspie -  wybitnie krwawe i w żadnym względzie nie oszczędzające wrażliwości czytelnika, jak i stanowiące intrygującą ich przeciwwagę sceny erotyczne - ta dynamiczna i gorączkowa mieszanka agresji, przemocy i seksu wyjątkowo silnie urozmaica fabułę, ale i podkreśla atmosferę ostateczności, nadciągającego zagrożenia, w obliczu którego liczą się tylko wyraziste i najprostsze emocje i odruchy.

Perspektywa zbliżającej się katastrofy i rychłej śmierci zbliża do siebie bohaterów; w bitewnym zgiełku i zamęcie trwają poszukiwania zaginionego przed laty syna hrabiny i przygotowania do ucieczki z oblężonej wyspy; Tannhäuser wikła się w skomplikowany związek uczuciowy z Carlą i jej podopieczną Amparo, a jednocześnie popada w konflikt z inkwizytorem Ludovico Ludovicim, którego łączą z hrabiną tragiczne wydarzenia z przeszłości. Przeszkody, jakim bohaterowie muszą stawić czoła mnożą się w niewyobrażalnym tempie, jednak to postać Tannhäusera przykuwa największą uwagę czytelnika. Religia to właściwie teatr jednego aktora - pozostali bohaterowie, całkiem liczni i potencjalnie interesujący, zostają postaciami z tła, może za wyjątkiem nieco bardziej wyrazistych Ludovica, Carli, Amparo oraz Borsa, towarzysza broni Mattiasa. Tannhäuser to typowy awanturnik o specyficznej i giętkiej moralności, rozdarty między dwiema religiami, które ukształtowały jego losy, a które tak naprawdę nie mają dla niego głębszego znaczenia. Religijne i kulturowe rozdarcie pogłębia jeszcze miłosne, będące efektem związku z dwiema wyjątkowymi kobietami. Co prawda Willocks pozwolił wybrnąć swemu bohaterowi z sytuacji w dość przewidywalny sposób, niemniej jednak nie sposób mu przy tym odmówić ani fantazji, ani rozmachu.

Intrygujący pomysł, porywająco i z dbałością o szczegóły nakreślone realia historyczne, dynamiczna i przebojowa fabuła, wyrazisty i niejednoznaczny moralnie bohater, którego poczynaniom nie sposób nie kibicować - a wszystko to okraszone iście ułańską fantazją i godnym zazdrości polotem - oto główne cechy pierwszego tomu cyklu o Mattiasie Tannhäuserze; pozostaje mieć nadzieję, że kolejne przygody i perypetie  byłego janczara będą równie emocjonujące i trzymające w napięciu.

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/206348/religia/opinia/20558014#opinia20558014

17 komentarzy:

  1. Karolino, trafiłaś w mój gust! Właśnie obłożony jestem książkami o historii Turcji, startuję bowiem z doktoratem z tej dziedziny :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Do pisania pracy doktorskiej co prawda powieść Willocksa średnio się nadaje, ale jako tematyczne urozmaicenie - czemu nie :)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  2. Wszystko fajnie, tylko czemu to taka giga cegła? :D Póki co się nie napalam, za dużo mam wszystkiego na półkach, ale może kiedyś się skuszę. Podejrzewam, że tacie bardziej podobałaby się "Religia" niż mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mnie pytaj, tylko autora :) W sumie spokojnie można by powieść odchudzić, ale czyta się ją na tyle rewelacyjnie, że w niczym jej objętość nie przeszkadza :)

      Usuń
  3. A ja kocham Giga cegły :) i temat interesujący. Sprawdzę to!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak Martę, ta grubość trochę mnie przeraża... Ale może się przełamię i skuszę, bo temat jak najbardziej mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie ma się co bać - nawet się nie spostrzeżesz, kiedy lektura Cię wciągnie ;)

      Usuń
  5. Zwabiłaś mnie tym seksem z FB :P
    Książka jak najbardziej w moich klimatach, więc zapisuję tytuł, ale w chwili obecnej rzucam się ku lżejszym lekturom i odmóżdżaczom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyhy, wiedziałam, że tak będzie! :D
      Byłam pewna, że kiedyś się na tę książkę skusisz :)

      Usuń
  6. Właśnie się zastanawiałam nad tą książką, potrzeba mi było rzetelnej recenzji, która ukaże zarówno atuty jak i mankamenty, przekonałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię przekonałam - a książka rzeczywiście warta jest tego, by dać jej szansę! ;)

      Usuń
  7. W książkach, w których akcja jest osadzona w tak ciekawej epoce, wybaczam objętość. Wręcz kuszą mnie wszelkiego rodzaju powieści, które mają ponad pięćset stron. Wtedy jest szansa, by dobrze oddać realia historyczne. A jeśli dodamy do tego niejednoznacznego bohatera - to nie trzeba mnie zbyt długo zachęcać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Potwierdzam - seksów jest dużo, a jeśli to panów nie do końca przekona, to dodam, że sporo jest też scen batalistycznych ;)

    Co do drugiego tomu, to jest różnica. "Dwanaścioro z Paryża" to książka bardziej awanturnicza, brutalniejsza i zarazem smutniejsza niż "Religia". I - jeśli o mnie chodzi - czekam na zamknięcie trylogii ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cegła o oblężeniu Malty? To chyba za wiele jak na mój oporny na historię mózg. Przynajmniej na razie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ilość stron robi wrażenie i mnie tylko motywuje do sięgnięcia po tą książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię takie powieści, ale nie przepadam za scenami batalistycznymi, szczególnie drobiazgowo opisanymi. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoja recenzja, jak zapewne sama książka, trafia w mój gust :) W dobrej powieści historycznej niestraszne mi nawet realistyczne opisy bitew i śmierci.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.