piątek, 8 marca 2013

"Dziedzictwo"

Autor: Philippa Gregory
Tytuł: "Dziedzictwo"
Seria: Saga rodu Laceyów
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2009
Ilość stron: 611
Okładka: twarda

Dziedzictwo to debiutancka powieść mojej ulubionej autorki powieści historycznych, a zarazem pierwsza część sagi rodu Laceyów - trylogii osadzonej w realiach szczególnie bliskich sercu Philippy Gregory, bo w XVIII - wiecznej Anglii.
Opowiada ona o losach dziedziców majątku Wideacre w hrabstwie Sussex, a główną bohaterką jest Beatrice, ukochana córeczka właściciela ziemskiego Harolda Laceya. Ojciec od najmłodszych lat zaszczepił jej miłość do ziemi, która z biegiem lat stała się jej obsesją, a chęć jej posiadania - jedynym życiowym celem. Kiedy Beatrice zrozumiała, że kocha posiadłość ponad wszystko w świecie, że przynależy do tego miejsca, przysięgła sobie, że uczyni wszystko, by Wideacre należało do niej. Majątek był jednak objęty prawem majoratu, w myśl którego dziedziczony mógł być tylko w linii męskiej, więc przejąć go miał brat Beatrice, Harry - wypieszczony synek mamusi, który nie miał pojęcia o zarządzaniu posiadłością, nie rozumiał i nie kochał jej tak, jak siostra. Kierowana odtąd poczuciem krzywdy i obsesyjnym pragnieniem posiadania, Beatrice nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Odsunięta przez uwielbianego ojca na dalszy plan zleca jego zabójstwo swemu kochankowi, po czym uwodzi własnego brata i uzależnia go od siebie emocjonalnie, by poprzez niego władać Wideacre. Nawet, gdy Harry żeni się ze słodką, naiwną Celią nie ustępuje bratowej miejsca należnego pani domu, lecz podporządkowuje ją sobie i trwa w kazirodczym związku. Nie kończy go nawet małżeństwo z doktorem Johnem MacAndrew, którego również wykorzystuje do własnych celów. Owocem występku Beatrice jest dwoje dzieci: Julia, oddana na wychowanie bratu i jego żonie oraz Richard - zaś całej prawdy o ich pochodzeniu nie zna nikt.

Przyzwyczajona do zarządzania majątkiem i manipulowania ludźmi Beatrice nie zawaha się użyć własnego syna, by w świetle prawa stać się właścicielką Wideacre. Jej obsesyjne dążenie do zapewnienia synowi fotela dziedzica znaczone jest pasmem nieszczęść i udręki. Zmienia ono Beatrice z wrażliwej, radosnej, pewnej siebie, mającej na uwadze dobro posiadłości w bezwzględnego, zimnego, wyrachowanego tyrana gotowego zamorzyć głodem dzierżawców Wideacre i zniszczyć każdego, kto stanie jej na drodze, byle tylko zapewnić Richardowi dziedzictwo. Beatrice jednak nie zauważa, że tym sposobem niszczy również sama siebie, przelana krew i dokonane podłości domagają się zemsty.

Philippa Gregory tym razem kompletnie mnie zaskoczyła. Stworzyła powieść, która jest jak trucizna, która odrzuca i przyciąga jednocześnie, w równym stopniu wzbudza obrzydzenie i fascynację. A wszystko za sprawą głównej bohaterki, zupełnie pozbawionej jakichkolwiek hamulców moralnych, zepsutej do szpiku kości, a mimo to w jakiś niepojęty sposób intrygującej. Wydawać by się mogło, że tak wyrazisty, tendencyjny, jednoznacznie zły charakter rodem z moralitetu okaże się nudny i niewiarygodny; nic bardziej mylnego. Autorce udało się wykreować bohaterkę podłą, wynaturzoną i okrutną, jednak dając nam możliwość obserwowania jej stopniowego upadku i moralnej degrengolady oswaja nas z nią na tyle, że jesteśmy w stanie może nie zaakceptować, ale w jakimś sensie zrozumieć jej pragnienia i do pewnego miejsca towarzyszyć ich realizacji. Istnieje jednak nieprzekraczalna granica, wyraźnie nakreślona i widoczna dla większości ludzi, która nie jest w stanie powstrzymać Beatrice, zatracającej się w swej obsesji, poświęcającej jej życie własne oraz każdego, kto miał nieszczęście znaleźć się w orbicie jej oddziaływań. Bohaterka tłumaczy swoje zachowanie i usprawiedliwia czyny krzywdą, jaką wyrządza kobietom ustalane przez mężczyzn prawo, jednak dla czytelnika jasne jest, że to jej chorobliwa zachłanność ziemi, chęć dominacji, niepohamowana ambicja i brak jakichkolwiek ograniczeń moralnych determinują wszystkie jej czyny i doprowadzają do upadku.

Wyrazistość - by nie powiedzieć: karykaturalna wyrazistość - sylwetki głównej bohaterki tylko pozornie przyćmiewa pozostałe postaci. Z początku rzeczywiście wydają się być jedynie tłem, oprawą, w której błyszczy centralna postać fabuły. Jednakże wraz z rozwojem akcji również one nabierają charakteru, stają się bardziej niejednoznaczne i wiarygodne, zaskakują głębią osobowości; Celia ze słodkiego, naiwnego i zahukanego dziewczęcia staje się świadomą swej pozycji, silną miłością macierzyńską i prawą lady Lacey, przy czym zmiana zachodzi stopniowo, a metamorfoza nie jest całkowita, co tylko przydaje postaci autentyzmu. Podobnie rzecz się ma z Harrym, perwersyjnym, słabym, ale niepozbawionym talentu dziedzicem Wideacre czy z Johnem MacAndrew dzielnie stawiającym czoła swoim demonom. Sama Beatrice mocno przypomina Scarlett O'Hara i Catherine Earnshaw z Wichrowych Wzgórz, jest jednak bardziej od nich dzika, pozbawiona ich zahamowań i wątpliwości - jestem jednak w stanie wybaczyć autorce tę inspirację kładąc ją na karb debiutu i literackiej wprawki, która przecież w przyszłości zaowocowała znakomitymi kreacjami bohaterek chociażby cyklu tudorowskiego.

W Dziedzictwie wyczuwa się już charakterystyczny styl autorki zachwycający pięknem języka, bogactwem emocji ( w rzeczy samej Gregory szafuje nimi bez opamiętania gorączkowo przebiegając po wielekroć całą ich skalę, co oszałamia i hipnotyzuje) oraz rozmachem w kreśleniu realiów fabuły. Powieść jednak posiada coś, czego nie uświadczycie w innych książkach autorki: totalne szaleństwo, bezgraniczna, destrukcyjna obsesja przytłacza i przeraża, ale też fascynuje. Niektóre bohaterki Gregory również mają inklinacje do samozagłady, jednak zawsze ktoś lub coś je powstrzymuje przed ostatecznym krokiem: osoby postronne, okoliczności lub instynkt samozachowawczy. Beatrice pogrąża się w szaleństwie i nic nie jest w stanie temu zapobiec. W kontekście twórczości Philippy Gregory takie poprowadzenie losów bohaterki zaskakuje i szokuje. I to mocno!

Dziedzictwo to znakomita (mimo właściwych debiutowi drobnych mankamentów), tyleż wspaniała, co odrażająca opowieść o pasji przeradzającej się w obsesję, o pragnieniach, które doprowadzają do zguby, o szaleństwie znoszącym granice między dobrem a złem. Zmusza nas do zastanowienia, ile jesteśmy skłonni poświęcić, by osiągnąć wymarzony cel i jak długo jesteśmy w stanie usprawiedliwiać niegodziwość i okrucieństwo. To pełna grozy i mrocznych sekretów, okraszona wyczuwalną atmosferą wiszącej w powietrzu katastrofy historia rodu naznaczonego grzechem, moralną zgnilizną i skłonnością do autodestrukcji. Z obawą, ale i rozbudzonym apetytem przymierzam się do sięgnięcia po drugi tom sagi rodu Laceyów, nic mnie przed tym nie powstrzyma, a i Was zachęcam do tego samego:)

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/70395/dziedzictwo/opinia/10307229#opinia10307229 


za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :)
 

28 komentarzy:

  1. jak przeczytam wszystkie "tudorowskie" Gregory na pewno zacznę sagę Laceyów. Jeżeli nawet sa drobne wady, o których wspominasz, to Gregory i tak jest na tyle doskonałą pisarką, że można na nie śmiało przymknąć oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez tak sobie pomyślałam :D Tzn. o tych "tudorowskich" :)))))
      Tylko poproszę o dofinansowanie ;)

      Usuń
  2. poluję na ten tytuł, bo mam dwie kolejne części sagi, a dziedzictwa niestety nie można nigdzie dostać, a jakby jeszcze było w takim wydaniu w jakim mam pozostałe książki Gregory, to już w ogóle bym była przeszczęśliwa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda K -ska - o tak, ja też zwracam uwagę na wydanie serii, koniecznie wszystkie części muszą być z jednej parafii :-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Ach, jak ja poluję na tę książkę, i nigdzie nie mogę jej upolować! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie mam "Dziedzictwo" (jak Wy patrzycie na promocje Weltbildu? kupiłam nowe wydanie za 10zł jakiś miesiąc temu), a brakuje mi pozostałych i zastanawiam się, czy czytać, czy czekać, aż zbiorę komplet...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielono w głowie- czytać, a w międzyczasie zaopatrzyć się w brakującą część :-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Skoro to Philippa to muszę ją przeczytać, a mankamenty z pewnością nie będą mi przeszkadzać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia J. - też jestem tego zdania :-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. W swojej recenzji rozłożyłaś na czynniki pierwsze "Dziedzictwo":) I bardzo mi się to spodobało. Chętnie przeczytam:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneczka - no koniecznie! Nie ma innej opcji :-D
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. A ja nadal nie wzięłam się za Philipe Gregory chociaż od dawna sobie obiecuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toska82 - ja też mam kilku takich autorów, za których nie mogę się zabrać, choć bardzo tego chcę :-)
      Nie traćmy nadziei!
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  8. Czytałam i miałam bardzo podobne wrażenia. Pamiętam, że nie mogłam się oderwać od tej powieści, chociaż jednocześnie czułam odrazę do głównej bohaterki. Fakt, jej postać jest czasami aż nadto wyrazista, ale ogólnie debiut bardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio, metodą małych kroczków przekonuje się do powieści historycznych, dlatego, jak trafi się okazja, to przeczytam ,,Dziedzictwo''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cyrysia - bardzo się cieszę! Zobaczysz, nie pożałujesz!
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  10. Och i kolejna bardzo interesująca powieść historyczna u Ciebie. Isadora powiedz mi ile już masz w swojej kolekcji książek Philippy? Ciekawi mnie to bardzo! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miqaisonfire- właściwie wszystkie wydane w Polsce, prócz "Meridona" , trzeciej części sagi, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu :-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  11. Jak zapewne wiesz, Gregory jeszcze przede mną. Poleciłaś mi kiedyś "Wieczną księżniczkę", więc po tę powieść sięgnę w pierwszej kolejności, co będzie dalej - zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatriz - rozsądna decyzja, czekam zatem na twoje wrażenia z lektury :-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  12. Rzeczywiście się z recenzjami zgrałyśmy :)
    Zdecydowanie nie spodziewałam się czegoś takiego po Gregory- myślałam raczej, że dostanę sielską powieść z niewielkim konfliktem w tle. Trzeba przyznać, że zaczęła karierę pisarską od mocnego akcentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. la _pinguin - dokładnie, aż boję się pomyśleć, co nas czeka w dalszych częściach :-D
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. Nigdy nie słyszałam o tej książce, co nie zmienia faktu, że chyba nie dałabym rady przebrnąć przez tę książkę. Nie przepadam za takimi postaciami, jakich przedstawicielką jest główne bohaterka. I nie mam tu na myśli czarnych charakterów, bo te uwielbiam - raczej nie przepadam za irytującymi famme fatale, które myślą, że mogą wszystko - w tym negatywnym znaczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dwojra- a czyż nie na tym polega bycie czarnym charakterem? Bohaterka powieści to typowy czarny charakter :-D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Philippa znowu krójuje u Ciebie :) A recenzja świetna! Trudno się temu w sumie dziwić, skoro wkładasz tu tyle serca:) A takie postacie, z jednej strony przyciągające, a z drugiej odrzucające są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że już jesteś po "Dziedzictwie" i się nie zawiodłaś. Ale Philippą Gregory nie sposób się rozczarować, prawda? Ja jestem teraz na etapie trylogii o "wojnie kuzynów". Tudorów na razie odstawiłam, ale na pewno do nich wrócę, bo mam jeszcze dwie części do przeczytania. Jeszcze raz dziękuję Ci za to, że to właśnie u Ciebie odkryłam Philippę :-) Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Poluję na którąkolwiek z książek tej autorki, bo już tyle zachwyctów nad nią czytałam, że w koncu sama muszę się przekonać jak to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A więc to jest debiut Philippy:) Powiem ci Isadoro, że dla mnie nie trzeba lepszej zachęty. Powieść, która wzbudza w czytelniku tyle emocji i tych dobrych i tych złych, po prostu musi być dobra:) Nawet jeśli to debiut z kilkoma mankamentami:) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.