środa, 4 lipca 2012

"Ewangelia spisana przez szewca"

Autor: Daniel Brent
Tytuł: "Ewangelia spisana przez szewca"
Wydawnictwo: WAM, 2012
Ilość stron: 227
Okładka: miękka

Ewangelia spisana przez szewca autorstwa Daniela Brenta jest literacką próbą ukazania znanych z Biblii wydarzeń z życia Jezusa i istoty Jego nauk z zupełnie innej perspektywy. Jej narratorem jest szewc z Kafarnaum, który u schyłku życia postanawia spisać wspomnienia wydarzeń, jakich był świadkiem przed czterdziestu laty. Wtedy to bowiem w jego życiu pojawił się Jezus z Nazaretu, którego spotkał przemawiającego do tłumów nad brzegiem jeziora. Od pierwszej chwili zafascynowała go Jego osobowość i charyzma, ale przede wszystkim poruszyły Jego słowa. Aby poznać lepiej Mistrza i głoszoną przezeń naukę często dołączał do zgromadzonego wokół Jezusa tłumu, dane mu było poznać niektórych z Jego uczniów, a nawet trzykrotnie rozmawiać z Nim w cztery oczy. Po latach uświadomił sobie, jak wielkim przywilejem było móc poznać Go osobiście i zostać świadkiem wydarzeń, które wpłynęły na losy świata i na zawsze zmieniły jego życie. Spisując swoje wspomnienia dla potomnych szewc na nowo przeżywa tamten czas, kiedy Mistrz chodził po ziemi, a on sam miał szczęście uczestniczyć w związanych z Nim wydarzeniach.


Szewc snuje swoje wspomnienia od momentu pierwszego spotkania z Jezusem, a było to podczas jego pobytu w Jerozolimie, kiedy z ciekawości poszedł nad rzekę Jordan, żeby posłuchać znanego i kontrowersyjnego proroka, Jana Chrzciciela. Był wówczas świadkiem chrztu Jezusa, który niebawem zawitał do Kafarnaum, by wśród tamtejszych mieszkańców głosić swoją naukę. Uwagę szewca zwróciła Jego niespotykana charyzma oraz znacznie bogatsze, bardziej złożone przesłanie niż to, które wypływało z ust Jana. Miał doskonały kontakt ze słuchaczami, garnęły się doń dzieci, a Jego nauka była bardziej zrównoważona, choć nie dawała spokoju ducha - wręcz przeciwnie: skłaniała do gruntownych przemyśleń, prowokowała do stawiania pytań.

Opowieści przytaczane przez szewca najczęściej pochodzą z pierwszej ręki, odnoszą się do jego własnych doświadczeń, jednak równie często pojawiają się historie będące bezpośrednimi relacjami Jego uczniów lub też innych ludzi, którzy się z nim zetknęli. Składają się one na pełniejszy obraz Mistrza, pozwalają też lepiej zrozumieć i bardziej docenić głębię Jego nauk. Każde wydarzenie z Nim związane zawiera jakieś przesłanie i wiele mówi o Nim samym - i to zarówno te bardziej spektakularne, jak liczne cuda, uzdrowienia i egzorcyzmy, jak i te, które natchnęły Jezusa do komponowania przypowieści głoszonych następnie słuchaczom. Ton wspomnień staje się bardziej dramatyczny, gdy szewc zbliża się do wydarzeń, które bezpośrednio doprowadziły do męczeńskiej śmierci Jezusa, a które zapoczątkował tryumfalny wjazd do Jerozolimy. Będąc niemal w centrum wydarzeń jako gość Łazarza i jego sióstr, świadek śmierci Zbawiciela na Golgocie oraz jeden z pierwszych ludzi, którzy dowiedzieli się o Jego zmartwychwstaniu dzięki spotkaniu z uczniami w Emaus, szewc staje się jednym z tych, którzy ponieśli dalej opowieść o Synu Bożym i głosili istotę Jego nauki - czy to w otoczeniu innych Jego wyznawców, czy też za pośrednictwem słowa pisanego z myślą o własnych potomkach.

Jestem pozytywnie zaskoczona książką Daniela Brenta. Czytałam już niejedną wariację na temat losów Jezusa i ta zdecydowanie należy do tych, które trafiają do czytelnika nie za sprawą krzykliwych, wyświechtanych, populistycznych haseł, lecz dzięki subtelności, prostocie i sile wyrazu emanujących z kart książki. Pomyślana jako opowieść zwykłego, prostego człowieka, bezimiennego szewca, typowego przedstawiciela pospólstwa czasów Jezusa dociera do źródeł chrześcijaństwa w jego pierwotnej, nieskażonej formie, wyraża wrażenia, emocje i refleksje wspólne wielu ówczesnym ludziom, którzy mieli szczęście stać się uczestnikami wydarzeń nadających kształt jednej z największych religii świata. Powieść zawiera mnóstwo faktów znanych nam zarówno z historii, jak i Biblii, obfituje również w liczne nawiązania do pism ewangelistów, jednak posiada pewien charakterystyczny rys, który pozwala spojrzeć na postać Jezusa z zupełnie innej perspektywy. Dzięki narracji pierwszoosobowej czytelnik może z łatwością identyfikować się z postacią szewca, który może nie znajduje się w centrum wydarzeń, ale jest nich dostatecznie blisko, by dać świadectwo prawdzie. Fabuła opiera się na wspomnieniach wydarzeń, w których bohater sam uczestniczył, rozmowach, jakie sam odbył - z Jezusem, Jego uczniami czy przypadkowo spotkanymi ludźmi, którzy osobiście zetknęli się z Synem Bożym (np. handlarzem ze świątyni jerozolimskiej). Wiele z tych opowieści ma charakter anegdotyczny (np. w jaki sposób Jezus wpadł na pomysł głoszenia nauk w formie przypowieści), co nie tylko znacznie wzbogaca fabułę i jest jej znakomitym urozmaiceniem, lecz także ujmuje jej nieco ciężaru gatunkowego. Niektóre historie zostały spisane w formie rozmowy, np. Jezusa z sędzią (o równowadze między sprawiedliwością a miłosierdziem), z poganką ( o głoszeniu Słowa Bożego nie tylko wśród Izraelitów, lecz także innych ludów), z rzymskim żołnierzem (o wojnie) czy przywódcami religijnymi (o swoim posłannictwie) wyrażając kwintesencję Jego nauki. Moim zdaniem taka forma jest znacznie bardziej ciekawa, przystępna i atrakcyjna dla szerszego kręgu odbiorców niż przydługie kazanie w kościele - w dodatku forma dialogu z Jezusem pozwala nam wczuć się bardziej w ideę Jego nauk, lepiej ją zrozumieć, odebrać bardziej osobiście.

Intrygujący jest obraz Jezusa, który wyłania się z opowieści szewca. Choć nie różni się niczym od biblijnych przekazów, postać Zbawiciela nabiera życia i tak nam bliskich cech świadczących nie tylko o Jego boskości, ale i człowieczeństwie. Obserwując Boga z furią przepędzającego świątynnych handlarzy, zasmuconego i wyciszonego na wieść o śmierci Jana Chrzciciela, dyplomatycznie i taktownie rozmawiającego z rzymskim legionistą, żartującego z uczniami, troszczącego się o swoją Matkę, błyskotliwie zbijającego twarde argumenty religijnych przywódców Izraela czy pełnego wątpliwości i niepokoju w przeddzień swej śmierci, czujemy z Nim duchowe pokrewieństwo i bliskość, jakie trudno nam czasem odnaleźć w "tradycyjnej" lekturze tekstów biblijnych.

Przykład bezimiennego szewca, który nieoczekiwanie dla samego siebie daje się porwać naukom Jezusa i pozwala, by odmieniły jego życie, jest znamienny i niezwykle wiarygodny. Czytelnik obserwuje jego przemianę zapoczątkowaną autoanalizą bohatera, który poddając przemyśleniom swoje emocje i wrażenia potrafi spojrzeć na siebie z innej perspektywy i próbuje zrozumieć, czego chce od niego Bóg. Będąc w centrum lub na obrzeżu najważniejszych dla chrześcijaństwa wydarzeń snuje własne rozważania na ich temat nie narzucając nic przy tym czytelnikowi, lecz pozostawiając sporo miejsca na osobiste przemyślenia. Przy odrobinie dobrych chęci w doświadczeniach bohatera czytelnik może odnaleźć zarówno cząstkę siebie, jak i źródło inspiracji. Na tym polega prawdziwa wartość tej książki - niepozornej, ale huczącej od emocji, poruszającej i skłaniającej do konstruktywnych refleksji nad samym sobą, swoim stosunkiem do Boga i sedna Jego nauki. Jej przystępna, nowatorska forma oraz możliwość spojrzenia z nieco odmiennej perspektywy na postać Jezusa, a nawet obyczajowość tamtych czasów dodatkowo wzmacnia jej wymowę i czyni ją bardziej atrakcyjną. Serdecznie polecam - nie tylko jako źródło inspiracji, ale również jako intrygującą, ciekawą, dającą do myślenia lekturę.

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69331/ewangelia-spisana-przez-szewca/opinia/6324394#opinia6324394 


recenzja napisana dla portalu Sztukater ;)

18 komentarzy:

  1. Taką książkę , przybliżającą postać Pana Jezusa w sposób jaki tu przedstawiasz warto przeczytać.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze podchodzę do książek nawiązujących do życia Chrystusa z olbrzymią wręcz dozą sceptycyzmu. Skoro jednak piszesz o tej powieści tak dobrze, może niektóre z nich są jednak warte przeczytania...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia J. - ja również! I zwykle moje opinie na temat takich książek są bardzo emocjonalne; na przykład strasznie nie spodobała mi się "Ewangelia według syna" Normana Mailera, natomiast "Ewangelia według Piłata" Schmitta była zupełnie w moim guście. Trochę jest tych różnych literackich ewangelii:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Żadnej ewangelii nie czytałam ,a więc może na tą się skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy tytuł i treść również interesująca, więc tym razem chyba jednak pokuszę się o bliższe poznanie tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana jak dobrze, że tu jesteś, bo gdyby nie Ty, takie książki przepadałyby bez śladu. Właściwie już pierwszy akapit mnie przekonał, kolejne tylko utwierdziły w przekonaniu, książkę na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alison2 - bardzo się cieszę, przekonasz się, że warto:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. No dla mnie tytuł to raczej nie jest, ale będę pamiętać, gdy mamie będzie trzeba sprawić prezent. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... może i bym sięgnęła, aczkolwiek na dzień dzisiejszy mam za dużo innych tytułów chodzących mi po głowie, które w trybie natychmiastowym chciałabym widzieć u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czasem tego typu książki są dla mnie fascynujące a czasem od razu mnie odrzucają, ciekawa jestem jaką będzie ta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margaretka - ja również mam ambiwalentne uczucia, kiedy widzę książkę o biblijnej tematyce:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Na początku pomyślałam, że to kolejna wariacja w stylu książek Browna, na szczęście okazało się, że nie :) Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, ale po Twojej recenzji jestem do niej całkiem pozytywnie nastawiona, więc kto wie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spotkałam się wcześniej z tą pozycją, a zapowiada się naprawdę ciekawie. Czasami warto sięgnąć po takie pozycje więc z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. O książce do tej pory nie słyszałam, ale zainteresowała mnie tematyką, więc z chęcią po nią sięgnę:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię czytać takie książki inspirowane biblią, czy stanowiące reinterpretację ewangeliczną. Nie lubię jednak, gdy za daleko odchodzą od pierwowzoru. tzn. ważne dla mnie jest, by nie było w nich za dużo manipulacji faktami. Tutaj, z tego co piszesz, nie muszę się obawiać o to. Z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm... nie do końca jestem przekonana do tej książki. Mam takie mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wszelkich nawiązań do Biblii unikam, więc tym razem też chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że losy Jezusa widziane z perspektywy szewca będą ciekawą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.